Saszetki na odchudzanie Limitizer – opinie i przydatność w odchudzaniu

Saszetki na odchudzanie Limitizer – opinie i przydatność w odchudzaniu
Rate this post

limitizer

Aż dziw mnie bierze, jakie to preparaty wspomagające odchudzanie pojawiają się na rynku. Wszystko zaczęło się od kawy odchudzającej, a teraz mamy już nawet specjalne proszki do posypywania potraw. Może się to kojarzyć z jakimiś tajemniczymi miksturami, które mają odchudzić, spełniając marzenia o szczupłej sylwetce. Ale od razu nasuwa się pytanie – czy to w ogóle działa?

Postanowiłam więc „prześwietlić” Limitizer – opinie na jego temat są dość zróżnicowane. Więc czas ocenić sensowność takiej kuracji.

Limitizer, czyli co?

Preparat ten określany jest jako „specjalny program odchudzający”. Składają się na niego dwa rodzaje saszetek, które muszą być przyjmowane wraz z głównym posiłkiem. Saszetki muszą być stosowane naprzemiennie, co ma gwarantować świetne efekty – przyspieszenie metabolizmu oraz zahamowanie apetytu.

Czas teraz przyjrzeć się składnikom, ponieważ to od nich zależy skuteczność Limitizer.

Saszetka A to:

  • opuncja figowa – zmniejsza wchłanianie tłuszczów; stanowi także dawkę błonnika, ograniczając apetyt,
  • babka jajowata – poprawia perystaltykę jelit, dzięki czemu eliminuje zaparcia;

Saszetka B to:

  • akacja afrykańska – jest źródłem błonnika, który odpowiada za zmniejszenie apetytu;
  • korzeń konjac – dostarcza błonnik, który posiada właściwości pęcznienia; dzięki temu w żołądku zwiększa swoją objętość, zmniejszając apetyt;
  • babka jajowata – opis powyżej.

W zasadzie żadna to rewelacja, jeśli chodzi o skład. Ja bym nie spodziewała się więc spektakularnych efektów. Owszem, uczucie głodu będzie zmniejszone, ale … taki efekt można uzyskać jedząc normalne produkty wysokobłonnikowe. Wystarczy włączyć do diety sporą ilość warzyw albo produktów pełnoziarnistych. Pozwalają zachować uczucie sytości na dłużej, a przy tym regulują wypróżnianie.

Limitizer – opinie

W zasadzie niewiele opinii w Internecie pojawia się na temat tego produktu. Czyżby nikt go nie stosował? A może efekty są tak kiepskie, że nie warto nawet o tym pisać?

limitizer-bangla

Znalazłam kilka informacji użytkowników i co? Mają dokładnie takie same odczucia, jak ja (z tą jednak różnicą, że ja nie stosowałam tego preparatu i przynajmniej nie zmarnowałam pieniędzy). Tak naprawdę wystarczyłby zwykły błonnik, a efekty odchudzania byłyby identyczne.

Jeśli mam być szczera, na Limitizer zupełnie bym się nie zdecydowała. Są dość tanie, ale … tańsze jest jedzenie warzyw. A przecież można wspomóc się suplementacją, wybierając choćby tabletki z zieloną kawą (klik) albo bardziej egzotyczną mieszankę (np. Slimette).

Limitizer zupełnie do mnie nie przemawia. Ktoś ma podobne odczucia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

eighty two − = 79