Liczyć czy nie liczyć? Kalorie a odchudzanie

Liczyć czy nie liczyć? Kalorie a odchudzanie
Rate this post

Odchudzanie wymaga pewnej wiedzy. Żeby schudnąć musimy przyjąć jakieś założenia, wyznaczyć punkty odniesienia, mieć możliwość w miarę łatwej oceny efektów. Najczęściej wykorzystujemy w tym celu kalorie (zapotrzebowanie kaloryczne vs wartość energetyczna pokarmów), wagę i wskaźniki takie jak BMI. Do tego dochodzi czas – efektywność odchudzania mierzymy najczęściej porównując spadek wagi z czasem, w jakim do tego spadku doszło.

liczenie kalorii kalkulator

Czy rzeczywiście musimy to robić?

Wskaźniki, kalorie, liczniki nie byłyby nam potrzebne gdybyśmy umieli komunikować się z własnym organizmem. Niestety cywilizacja zabiła w nas zdolność rozpoznawania własnych potrzeb i tej należałoby się nauczyć od podstaw. To bardzo trudne, zresztą u kogo mielibyśmy pobierać nauki? Tak czy inaczej pozostają więc kalorie. Przynajmniej na początku.

Liczenie kalorii nie jest co prawda wymogiem, ale od czegoś zacząć trzeba. Najprościej jest policzyć kalorie. Jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę ze zdrowym odchudzaniem i zdrowym odżywianiem kalorie powinniście liczyć przez co najmniej pół roku.

Jak to robić?

Zacznijmy od wyjaśnienia czym jest kaloria. Kaloria to dawna jednostka ciepła przejęta przez dietetykę dla mierzenia zapotrzebowania energetycznego (z jednej strony) i wskazania jakim potencjałem energetycznym dysponują poszczególne pokarmy. Tak naprawdę na co dzień nie posługujemy się pojęciem kalorii – i zapotrzebowanie energetyczne (które najlepiej jest obliczyć, a w ostateczności wykorzystać zestawienia zapotrzebowań dla poszczególnych płci, przedziałów wiekowych i aktywności) oraz wartość energetyczną pokarmów mierzy się w kilokaloriach. Odżywiając się zdrowo i w sposób zbilansowany dostarczmy organizmowi dokładnie tyle kilokalorii ile on potrzebuje.

Rozpoczynając odchudzanie musimy wypracować deficyt energetyczny tj. zjadać tyle kalorii by w pełni nie pokryć tegoż zapotrzebowania, a dzięki temu organizm sięgnie po tłuszcze zgromadzone pod skórą. Problem jedynie w tym, że gdybyśmy chcieli ściśle trzymać się wszystkich tabel, jakie znajdziemy w najrozmaitszych publikacjach i tak nie wyznaczymy dokładnie naszego zapotrzebowania i, podobnie, nie określimy dokładnie jaką ilość kalorii dostarczają nam poszczególne składniki żywieniowe. Wszystko opiera się bowiem na wartościach przybliżonych. Przykładowo zapotrzebowanie na kalorie zależy między innymi od tego ile mięśni mamy w organizmie i jak one pracują. Z kolei wartość energetyczna pokarmów uzależniona jest ściśle od ich składu, a to siłą rzeczy musimy w jakiś sposób uśredniać bo nawet dwa te same produkty wyprodukowane w różnych dniach (partiach produkcyjnych) mogą się różnić składem i to dość znacznie.

Liczyć więc czy nie liczyć?

Liczyć, dopóki nie nauczymy się co i w jakich ilościach powinniśmy jeść. Pamiętajmy też że nie możemy bezkrytycznie i ściśle trzymać się tylko i wyłącznie wytycznych kalorycznych. Ważne jest też to w jakiej postaci (z jakim pożywieniem) zjadamy każdą kalorię. Kalorie z białek poprawiają metabolizm, kalorie z tłuszczy są niezbędne do wytworzenia hormonów, kalorie z węglowodanów umożliwiają nam funkcjonowanie, a kalorie z cukru? Te można swobodnie całkowicie wyeliminować.

Anita Jurkin

pozdrawiam :-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

seventeen − = twelve